Zrealizowali plan z nawiązką

Mecz z Astrą należał do tych, które należało wygrać, aby zachować realne szanse na zajęcie piątego miejsca w tabeli okupowanego obecnie przez MKS „Olavia” Oława. Miał to być także swoisty rewanż za przegraną 1:3 w ósmej kolejce w Nowej Soli. Plan został zrealizowany z nawiązką, bowiem wygraliśmy 3:0 w setach do 20, 17 i 19.

Po tym zwycięstwie zbliżyliśmy się do szóstej obecnie Astry na jedno oczko, a także zrównaliśmy się punktami z poprzedzającym nas bezpośrednio siódmym Bolesławcem. BBB i BTS mają obecnie po 19 punktów i taką samą liczbę straconych setów – o siódmej lokacie w tabeli decyduje zatem jeden więcej ugrany set przez BTS Bolesławiec. Należy też zaznaczyć, że z tej trójki (Nowa Sól, Bielawa i Bolesławiec) naszemu zespołowi do końca rundy zasadniczej pozostały tylko dwa spotkania, natomiast naszym rywalom po trzy. W związku z tym jesteśmy w nieco gorszej sytuacji, bowiem następną kolejkę będziemy pauzować a oni nie.

Ciekawie też zrobiło się za naszymi plecami, ponieważ liczyliśmy na to, że wicelider SPS Chrobry Głogów jednak wygra w Zielonej Górze z przedostatnim KU AZS Uniwersytet Zielonogórski a stało się inaczej. Akademicy pokonali miedziowych 3:1 i tym samym pozostali w grze o pierwszą ósemkę premiowaną walką w play-off. Obecnie mają zaledwie 4 punkty straty do nas i jeden mecz więcej do rozegrania. Piąta Olavia zagra podobnie jak nasz zespół tylko dwa spotkania, w tym jedno bezpośrednio właśnie z BBB – mecz w ramach przedostatniej, 21 kolejki, odbędzie się w Oławie 3-go marca.

Wszystko się więc może jeszcze zdarzyć. Te trzy kolejki zadecydują o pozycjach od 2 do 4 oraz o pozycjach od 5 do 9. Smaczku rywalizacji w dolnej połówce nadaje fakt, że w ostatniej kolejce, która odbędzie się 17-go marca naprzeciwko siebie staną zespoły: Astra i BTS oraz Bielawianka i AZS. Natomiast siatkarze Olavii Oława będą obserwowali rozstrzygnięcia tych rywalizacji co najwyżej z wysokości trybun lub internetu

Wracając do meczu z Astrą Nowa Sól po raz kolejny pokazaliśmy charakter i udowodniliśmy wszystkim, że we własnej hali jesteśmy naprawdę bardzo mocni. Wygraliśmy bowiem u siebie za komplet punktów już z drugim w tabeli WKS Sobieski Arena Żagań, trzecią KS Gwardia Wrocław i czwartym Chrobrym. Przegraliśmy natomiast po walce z Olavią Oława i w drugiej kolejce ze zdecydowanym liderem GBS Bank KS Orzeł Międzyrzecz.

W sobotę 10-go lutego goście tylko momentami zagrażali siatkarzom Bielawianki. W pierwszej partii prowadzili 4:7, by po kilku minutach przegrywać aż 20:12. Dwa czasy wzięte przez trenera Astry Przemysława Jetona a także wprowadzona podwójna zmiana sprawiły, że strata ta w jednym ustawieniu zmalała do czterech oczek 20:16. Na ten obrót wydarzeń z kolei szybko zareagował trener BBB Marcin Jarosz, wykorzystując swój pierwszy czas. Po nim dowieźliśmy pięciopunktową przewagę do końca seta.

Druga partia niemali identyczna jak pierwsza. Od 3:3 do 4:7 dla gości. Następnie gospodarze biorą sprawy w swoje ręce, odrabiają trzy punkty (8:8) a następnie powiększają przewagę, najpierw do trzech (11:8) a następnie do siedmiu punktów (17:10). Astra już nie ma argumentów w tej partii i przegrywa ją gładko do 17-tu.

Chwilowe przebudzenie Astry, bądź uśpiona czujność Bielawianki przejawia się w początkowej części, jak się później okazuje ostatniej trzeciej partii. Pierwszy punkt co prawda zdobywa Bielawa za sprawą ataku ze środka Pawła Olszewskiego, ale nowosolanie dochodzą do głosu i uzyskują sześciopunktową przewagę (4:10). Reaguje na to Marcin Jarosz dwoma czasami, ale nie wprowadza żadnych korekt w składzie. Od 5:11 rozpoczyna się odwet Bielawy. Zdobywamy 9 punktów z rzędu i wychodzimy na prowadzenie 14:11, tym samym praktycznie dobijamy rywali nokautującym ciosem. Astra już się tego dnia nie podniosła. Mimo, że siatkarze z województwa lubuskiego próbowali jeszcze doprowadzić do remisu, to ostatecznie bardzo dobrze dysponowani tego dnia bielawianie nie pozwolili sobie na to. W pierwszym meczbolu spotkanie to zakończył wychowanek i kapitan BBB Piotr Borkowski. Akcja na zakończenie tego dnia była kwintesencją i pokazem siły Bielawianki – podwójny wyblok na Macieju Kleinschmidt, dogranie obronionej piłki w punkt przez Alexa Strubbe , wystawa Mateusza Kamińskiego na drugą linię do Piorka i cios, jakich chcielibyśmy oglądać więcej na parkietach drugoligowych.

MVP spotkania wybrany został inny wychowanek Bielawianki Bester – atakujący #6 Oskar Grabowski, który wywiązał się ze swojej roli tego dnia znakomicie. Przypomnijmy tylko, że w tym sezonie był on nominalnie drugą bombą w talii Marcina Jarosza. Jednak kontuzja Patryka Pruchniewskiego (zwichnięty palec na poniedziałkowym treningu) sprawiła, że Oskar dostał szansę wyjścia w pierwszej szóstce i efekty tej trafionej decyzji trenera nie dało się nie zauważyć w trakcie spotkania. Oskar kończył co miał skończyć, dokładał do tego także swój mocny i pewny serwis z wyskoku a także ponad dwumetrowy blok. Brawo i jeszcze raz gratulacje.

KS Bielawianka Bester Bielawa – MKST Astra Nowa Sól 3:0 (20,17,19)

BBB: #3 Strubbe, #6 Grabowski, #8 Borkowski (K), #9 Kamiński, #15 Olszewski, #18 Adamski, #13 Byczek (libero)

Astra: #1 Witkiewicz, #6 Janusz (K), #8 Kleinschmidt, #11 Szymański, #15 Jeton, #18 Szubart, #4 Odwarzny (libero) oraz #3 Kołodziejczyk, #14 Małecki, #17 Ratajczak, #13 Adrian Zakrzewski

MVP: Oskar Grabowski (BBB)

art. Łukasz Gryś