Superliga na trybunach, ale lider poza zasięgiem

16. kolejka II Ligi Piłki Ręcznej: Superliga na trybunach, ale lider poza zasięgiem

Niesiona niesamowitym dopingiem Żagiew nie zdołała sprawić sensacji i na własnym parkiecie uległa liderowi rozgrywek Forzie Wrocław. Młodzi dzierżoniowianie postawili faworyzowanemu rywalowi trudne warunki, nie poddali się bez walki, jednak końcówka zdecydowanie należała do zawodników ze stolicy Dolnego Śląska. Wobec niekorzystnych wyników z innych spotkań, dla MKS sytuacja w ligowej tabeli staje się coraz bardziej skomplikowana.

Pierwsze dziesięć minut rywalizacji było bardzo wyrównane, a obie ekipy szły łeb w łeb. Dopiero po tym czasie, Forza po raz pierwszy odskoczyła na dwie bramki za sprawą Damiana Karpińskiego. Na trafienie rosłego rozgrywającego wrocławskiej ekipy odpowiedział jeszcze Matlęga, ale kolejne trzy gole padły łupem przyjezdnych, dzięki czemu wyszli oni na prowadzenie 6:10.

Żagiew nie zamierzała składać broni – po raz kolejny błysnął Matlęga. Skrzydłowy dzierżoniowskiej ekipy był tego wieczora w znakomitej dyspozycji, rzucając ze skrzydła, z kontrataków, a nawet z pozycji obrotowego. Dwukrotnie w ataku z dobrej strony pokazał się także Kaźmierczak – po jego bramkach, MKS przegrywał znów zaledwie dwoma trafieniami. Tuż przed przerwą lider podkręcił tempo i zdobył trzy szybkie gole, dzięki którym prowadzenie gości wzrosło aż do pięciu punktów.

Mimo niekorzystnego wyniku po pierwszej połowie, licznie zgromadzona publiczność żywiła nadzieję na to, że nieźle grający dzierżoniowianie odwrócą losy spotkania. Zaczęło się wspaniale – od kolejnych dwóch trafień Mateusza Matlęgi. Do 43. minuty trwała walka bramka za bramkę, jednak wtedy, napędzani gorącym dopingiem gospodarze, trafili trzy razy z rzędu i po raz kolejny zbliżyli się do zdecydowanie wyżej notowanego rywala na dwa oczka.

Reakcja sztabu szkoleniowego Forzy była natychmiastowa – czas, korekta ustawienia, motywacja. To poskutkowało, bo zdeterminowani przyjezdni zdominowali ostatni fragment spotkania i wybili z głów podopiecznych Macieja Łazora marzenia o sprawieniu sensacji. Między 51. a 57. minutą pojedynku, wrocławianie zanotowali serię czterech trafień z rzędu, co wpłynęło na stosunkowo wysoki rezultat końcowy, który jednak nie był odzwierciedleniem przebiegu całego spotkania. Ostatecznie Żagiew przegrała 23:31.

Szczególną uwagę warto jednak zwrócić na postawę kibiców, którzy w sobotni wieczór zdecydowali się odwiedzić obiekt przy ulicy Strumykowej. Świetna frekwencja sprawiła, że trybuny niemal pękały w szwach, a fantastyczny doping przez długi czas utrzymywał Żagiew w grze z arcytrudnym rywalem. Z drużyną jest się na dobre i na złe, czemu wspaniałe świadectwo dają fani dzierżoniowskiej ekipy.

Najgorsze jednak jest fakt, że bardzo dobrze zagrały ekipy będące w sąsiedztwie Żagwi w ligowej tabeli. Swoje spotkania sensacyjnie wygrały: Orlik Brzeg, Dziewiątka Legnica oraz Astra Nowa Sól. MKS po porażce z Forzą okupuje dopiero 13. miejsce w lidze, a już za tydzień uda się do Brzegu na arcyważne spotkanie z Orlikiem.

MKS Żagiew Dzierżoniów 23:31 (10:15) KS Forza Wrocław

ŻAGIEW: Madaliński, Delmaczyński – Matlęga 6, Galik 5, Klemenski 4, Batko 3, Kaźmierczak 3, Mański 1, Rymsza 1, M. Błażkiewicz, K. Błażkiewicz, Pancer, Durasiewicz, Grycan, Pietrzykowski, Nowak,

FORZA: Antosik, Cichocki, Galle – Burzyński 6, Palica 4, Lewalski 4, Bieżyński 3, Daszczenko 3, Karpiński 3, Wiewiórski 3, Mistak 2, Kuczyński 1, Massopust 1, Misiurka 1, Tkaczyk, Kuc

Bartłomiej Żygadło